23 marca 2018
28 listopada 2016
ANDRZEJKI 2016
To była najbardziej szalona impreza w Klubie Mam. Przygotowania do niej zaczęły już z samego rana. Strojenie sali płytami CD, kocami termicznymi i innym dekoracjami zwożenie napoi, montaż muzyki. Jak było zobaczcie na zdjęciach. Były zabawy andrzejkowe, tort dla Prezesowej, mnóstwo tańców i największą atrakcją imprezy była fotobudka. Polecamy gorąco. A za rok na pewno powtórka.
13 października 2016
GlutoWarsztaty
z Kariną Eksperymentów.
Słuchajcie...ale
się działo!!
Dzięki
naszemu wspaniałomyślnemu sponsorowi, Panu Piotrowi
Gotowickiemu,
przedstawicielowi firmy Duolife
www.myduolife.com
dzieci z naszego Klubu mogły wziąć udział warsztatach
poprowadzonych przez zielonogórską Krainę
Eksperymentów.
Dwie przesympatyczne Panie- dr Małgosia Zubaszewska Kraina Eksperymentów (dr nauk
fizycznych) i Natalia świetnie poradziły sobie z naszą, całkiem
sporą grupą. Obie wykazały wiele cierpliwości, ciepła i
pomysłowości, za co bardzo dziękujemy.
Warsztaty
rozpoczęły się od zapoznania dzieci z przyrządami, które miały
przygotowane na stole. I tak-między innymi- wiedzą już co to jest
chocby „pipetka”. Do tej pory całkowicie nieznane słowo.
Zadaniem dzieciaków było przelanie właśnie ową pipetką
wcześniej przygotowanego barwnika do pojemniczka z olejem. Kiedy już
wszystkim się to udało, do przygotowanego tak roztworu wrzuciliśmy
kawałek musującej tabletki... zachwyt dzieci nie miał granic!
Udało mi się stworzyć własne TORNADOOO,
roztwór wirował w pojemniczku tak mocno, że nie można było
oderwać od niego oczu.
Myśleliśmy,
że to była główna atrakcja ale Pani Gosia i Pani Natalia dopiero
zaczynały się rozkręcać...
Na
nasze stoliki trafiły: oklejony korek po napoju wysokoprocentowym z
wbitą wykałaczką, dwa kawałki plasteliny, dwa długie patyczki
(jak do szaszłyków), oko samoprzylepne. Zaczęliśmy właśnie od
oka, które trzeba było nalepić na korek. Następnie przeszliśmy
do wygniatania plasteliny w kulki, kwadraty czy co tam kto wolał.
Później nabijaliśmy je na nasze długie patyki od tępej strony a
stronę ostrą wbijaliśmy w nasz korek z dwóch stron tworząc
długieeeeee ręceeeee. Takim oto sposobem, każde dziecko
własnoręcznie zrobiło MINIONKA
ale aleeee nie takie zwykłego Minionka tylko takiego, który jest w
stanie ustać na jeden nodze jaka jest wykałaczka, takiego który
może się kręcić w kółko, bujać, takiego...niepowtarzalnego!
Achom i Ochom naszych pociech końca nie było.
Ciężko
było zapanować nad ich emocjami i radościami aleee pani Gosia
wytoczyła tajna broń... ciepły lód! Prezentowała je dzieciom i
rodzicom, mogliśmy go nawet dotknąć! Parzył...dziwny był ten
lód.
Pani Gosia wytłumaczyła nam, że to lód ale nie z wody tylko z
gazu, dlatego kiedy się ‘”roztapia” nie kapie z niego woda
tylko unosi się para. Następnie Pani Gosia wlała do lodu wodę...
wszystko wyglądało tam magicznie, że nasze dzieci zaniemówiły
(co zdarza się rzadko, niemal prawie wcale).
Kiedy
dzieciaki odzyskały mowę i zaczęły orientować się już w tym co
się dzieje dookoła, na stolikach miały ponownie nowe zestawy:
kubeczek z wodą, barwnik, łyżeczka. Najpierw zabarwialiśmy wodę
barwnikiem, później pani Gosia dolewała nam magicznej mikstury do
naszej zabarwionej wody i musieliśmy energicznie mieszać...ale już
w trakcie mieszania zobaczyliśmy, że nasza woda zmienia się w
glutowatą maź, która przykleja się do naszej łyżeczki.
Zdejmowaliśmy ją i dalej mieszaliśmy. Tak długo aż cała woda
zamieni się w GLUTA!!
Wszystkim nam się udało. I taki oto sposobem zrobiliśmy nasze
własne GLUTY, które miały przeróżne kolory i rozciągały się
do granic możliwości. Dodam tylko, że obserwowałam rodziców...
dzieciaki bawiły się mega ale z twarzy rodziców uśmiech także
nie schodził i chętnie bawili się glutem. Dzieciaki otrzymały
zatyczki do pojemniczków i mogły zabrać swoje gluty do domu.
Dziękujemy
Pani Gosi i Pani Natalii za tak aktywnie, twórczo i bardzo
sympatycznie spędzone popołudnie. Mamy nadzieję, że nie było to
nasze ostatnie spotkanie.
MB
Subskrybuj:
Posty (Atom)