Jak
to mówią: „Pierwsze koty za płoty”. I Ci co tak mówią, mają rację.
Jesteśmy
bogatsze o nowe doświadczenia, które z
pewnością wykorzystamy przy następnym razie.
W
zasadzie już od godziny 13stej sala LOKu napełniała się wystawcami, który
organizowali się w tak niesamowity sposób, że aż miło było patrzeć. Sala, która
świeciła pustkami w ciągu kilkudziesięciu minut przypominała wielki bazar:
kolorowy, wypełniony rozmowami, śmiechem.
Kiedy
pojawili się pierwsi zainteresowani, zrobił się niezły targ. Negocjowano ceny,
namawiano, zachwalano…często też doradzano. Pojawiły się też Panie, które
zostaną matkami po raz pierwszy a więc nie tylko kupowały ale i zasięgały porad.
Największy
BUM nastąpił w godzinach 14-16, wtedy ludzi napłynęło tak dużo, że w Sali
zaczęło brakować tlenu i trzeba było otwierać okna.
Dla
naszych wystawców oraz kupujących udało się przygotować kącik gastronomiczny, z
którego korzystały oczywiście najchętniej dzieci.
Bardzo
dużym zainteresowanie cieszyły się przede wszystkim zabawki, w zasadzie
schodziły na pniu. A już zabawki markowe w ogóle miały ogromne wzięcie. Jeśli
chodzi o ciuszki bardzo dużym zainteresowaniem cieszyły się rozmiary pow. 2 lat
czyli 92, 98, 104, 110 i większe.
Dzięki dobrym sercom udało się zgromadzić pokaźny karton odzieży dziecięcej, zabawek, który trafi do najbardziej potrzebujących w naszym mieście (poprzez MOPS). Fajne było to, że nasi wystawcy o tym pamiętali i zapełniali go już od samego rozpoczęcia szafingu. Nie trzeba było przypominać, mówić, robić akcji. Karton stał i się zapełniał:)
Moje
spostrzeżenia są takie: nowosolanie dopiero uczą się szafingu, widać było
dystans, z którym podchodzili do naszych wystawców. Tylko nieliczni „odważyli
się” pogrzebać w torbach, kartonach i przejrzeć rzeczy na wieszakach. Jednak
Ci, którzy się odważyli wyszli z pełnymi torbami i uśmiechami na twarzach
rzucając na odchodne: „to kiedy widzimy się kolejny raz??”
To
był nasz pierwszy Nowosolski Baby Szafing- na kolejnym spotkamy się już
jesienią w dużo większej Sali i ze spora ilością atrakcji… a więc, do zobaczenia
niebawem!
Ps.
Olbrzymie podziękowania dla Ilony i Agi- dziewczyny bez Was to wydarzenie by
się nie odbyło, kawał dobrej roboty zrobiłyście!
Dziękujemy
także LOK w Nowej Soli za salę, miłe słowa i „niespodziankę”, o której
napiszemy już wkrótce.
Dziękujemy
także wszystkim tym, którzy nam zaufali, uwierzyli w nas i przyszli.
MB

Byliśmy, kupiliśmy trochę rzeczy, jednak mało miejsca i wystawców. Ciężko się szukało, bo było dość ciasno, zresztą większość towaru było w większych rozmiarach, a osobiście szukałam czegoś mniejszego. Wiadomo pierwszy raz...
OdpowiedzUsuńOby następnym razem było więcej wystawców.
I dodam, że to nie był mój pierwszy baby szafing, ale zdecydowanie u Was wystawcy mieli najwyższe ceny. Drogie rzeczy, które w wielu przypadkach nie były warte swojej ceny. Ale wiadomo, każdy indywidualnie wycenia swoje rzeczy...
Było naprawdę fajnie :)
OdpowiedzUsuńja też byłam i też zakupy niezłe zrobiłam, za 50 zł udało mi się kupić dla synka:markowy dres, koszulki na krótki rękaw, spodnie dresowe...było tego trochę. Ceny faktycznie czasem były wysokie ale ja się targowałam no i się udało:). Ciasno było-to fakt ale z tego co usłyszałam to podobno zjawiło się kilku wystawców, którzy wcześniej nie potwierdzili swojego przybycia a Klub Mam nie chciał nikogo odesłać z kwitkiem. Mimo wszystko zakupy sie udały, oby udało sie Wam zrobić kolejny! Pozdrawiam Ola.
OdpowiedzUsuń